Zwycięstwo! Sieg! Victoire!
XI Festiwal Sacrum In Musica |
Dodatkową nagrodę w formie wyróżnienia otrzymał „Resonans” za wymowę w utworze „Dieu qu’il la fait bon regarder”, który skomponował Claude Debussy.
– Śpiewaliście tak, jakbyście byli Francuzami! – mówili z podziwem członkowie komisji, którzy po zakończeniu chóralnych zmagań chętnie dyskutowali z uczestnikami.
Konkurs był punktem centralnym wyjazdu, ale poza nim działo się o wiele więcej. Pierwszy cel podróży znajdował się jeszcze w Niemczech. Było nim niewielkie miasteczko Rust, a konkretniej znajdujący się w nim jeden z największych w Europie parków rozrywki: Europa-Park. Niestety to przedsięwzięcie okazało się fiaskiem.[nbsp] Ulewny deszcz zniechęcił chórzystów do zabawy, co przede wszystkim wynikało z troski o kondycję głosową. Po podjęciu takiej decyzji chór wyruszył w stronę Strasburga, gdzie był czas na zwiedzenie miasta i próbę.
Kolejny dzień (tj. piątek) zajął przejazd z Ostwald do Tours, gdzie chórzyści mieli mieszkać do poniedziałkowego rana. Pobyt chóru w konkursowym mieście składał się przede wszystkim z posiłków, prób, konkursów i chwil wolnego czasu (w różnej konfiguracji). Oczywiście taki stan rzeczy jest całkowicie zrozumiały. Sobota (29 maja) była bowiem sądnym dniem. Przesłuchanie grupy młodzieżowej odbyło się w godzinach popołudniowych. Po występie nastroje były mieszane. Szczególnie atmosferę psuło „Concerto rustico”, o którym dyrygent powiedział krótko: Zaśpiewany poniżej możliwości. Jednak jak się okazało te drobne potknięcie nie przeszkodziło w pokonaniu innych znakomitych chórów. Następnego dnia „Resonans” rywalizował jeszcze o nagrodę publiczności, lecz tutaj rewanż wziął węgierski „Cantemus”. Wieczorem odbył się jeszcze plenerowy koncert, a po nim kolacja z udziałem wszystkich chórów. Tam spontanicznie Zabrzanie dali około godzinny koncert, podczas którego można było usłyszeć m.in. „Benedic” i „Magnificat”.
Dalej chór czekała podróż do Laval. W poniedziałkowe przedpołudnie, podczas podróży do wspomnianego miasta była okazja do zobaczenia z zewnątrz dwóch zamków nad Loarą i klasztoru benedyktyńskiego w maleńkiej miejscowości Solesmes, gdzie znajduje się ogromna biblioteka, zawierająca bardzo ważne dzieła dla muzykologii. Popołudnie zajął spacer po Laval, a po nim był czas na próbę. Przygotowano ogromną liczbę utworów, a długość zbliżającego się koncertu szacowano nawet na dwie i pół godziny (przy gromkich brawach i przerwach, rzecz jasna)! Ostatecznie występ trwał nieco ponad godzinę, a wrażenia słuchaczy zobrazowała sprzedaż płyt po koncercie. Zostało zaledwie kilka sztuk. Nazajutrz Paryż!
W stolicy Francji zespół powitała Lila, kuzynka żony dyrygenta, która od 30 lat mieszka w Paryżu i zobowiązała się pokazać chórzystom najważniejsze miejsca. Wieża Eiffla, Łuk Tryumfalny, Mały oraz Wielki Pałac, Most cara Aleksandra III, obelisk Ramzesa II, Luwr, opera Garnier i katedra Notre Dame przestały być dla 34 wybrańców tajemnicą. Potem był też Moulin Rouge (oczywiście tylko z zewnątrz!) i Montmartre. Cała wycieczka zajęła ok. 9 godzin i opóźniła wyjazd o ponad 90 minut. Ale… Było warto!!!
Filip Skowronek